politykowanie jako forma miłości do życia? polityk z ludzką twarzą, wielkim sercem i płytką kieszenią? w dodatku, niczym pewien forrest, lubiący rajdy kosiarką? ay caramba, tego nawet w tak zwanym życiu, a co dopiero w kinie - no, chyba że w kinie herzoga, a i to wątpliwe - doprawdy chyba jeszcze nie było..