Świat wywrócił się do góry nogami - były agent Jej Królewskiej Mości jako podły szantażysta, niedawny Leonidas - władca Sparty jako przytyty mąż. A do tego intrygująca fabuła. Miodzio, jednym
użytkownik Filmwebu
Filmweb A. Gortych SpĂłĹka komandytowa
Świat wywrócił się do góry nogami - były agent Jej Królewskiej Mości jako podły szantażysta, niedawny Leonidas - władca Sparty jako przytyty mąż. A do tego intrygująca fabuła. Miodzio, jednym słowem. Tym razem oglądałam film bez mojej brzydszej połowy, więc jego zdania zacytować nie mogę, ale za to mogłam patrzeć, jak Butler dostaje w kość i psychicznie, i fizycznie. A aktor przeobraził się do filmu niesamowicie. Jeszcze pół roku temu epatował wyrzeźbionymi mięśniami, a teraz hmmm... - widzimy otoczkę tłuszczyku, dobrobytu i zakłamania. Osią filmu jest porwanie słodziutkiej (a jaka inna by wzbudziła współczucie?) córeczki państwa Randallów. Co ważniejsze w filmie nie stawia się na przemoc fizyczną, nie widzimy, jak traktowana jest mała Sophie. Widzimy co innego - jak daleko człowiek zdolny jest się posunąć, by uratować najważniejszą i najbliższą mu istotę. I jak wielką motywacją może być pistolet przystawiony do głowy. Gerard Butler grał do tej pory twardzieli bądź outsiderów. W tym filmie (wciąż nie ma polskiego tytułu, a i data premiery podawana jest różna na różnych portalach) jednak wdział gajerek biznesmena i stał się przedstawicielem wyższej klasy średniej. Ale - czy jest mu z tym wygodnie? Trzeba obejrzeć film do końca, aby to zrozumieć. To właśnie na nim skupia się film, na jego słabościach, obawach i strachu. Widzimy człowieka zdesperowanego, gotowego poświęcić całe dotychczasowe życie (wygodne), jakie wiódł. Jednocześnie twórcy filmu bawią się z widzem. Dają im znaki i wskazówki, żeby odbiorca mógł zinterpretować treść i sytuację. Dla polskiego widza najmniej chyba zrozumiała (a w sumie najważniejsza, gdyż filmowy Ryan - Pierce Brosnan - mówi, iż wszelkie odpowiedzi się tam znajdują) jest wskazówka, jaką Neil znajduje na dachu. Jest to fragment satyry Alexandra Pope'a, gdzie markerem zaznaczono zdanie: "Who breaks a butterfly upon a wheel?". No właśnie, po co ten cały szantaż, porwanie, przemoc? Jaka sprawa jest tego warta? I kto naprawdę za tym wszystkim stoi i po co? Film ogląda się świetnie. Logiczna akcja, autentyczny ból na myśl o porwaniu córki, walka o przetrwanie nie tylko własne, ale i własnej rodziny. Nie ma pościgów, nie ma kaskaderskich scen. Jest tylko dramat rodziców i dramat... a tego już się Państwo dowiecie, jak wreszcie dystrybutorzy puszczą film na polski rynek. Czy film warto obejrzeć? Warto. Szczególnie powinni zapoznać się z nim małżonkowie z kilkuletnim stażem, nieco już sobą znudzeni. Będą mogli przemyśleć i rozpisać wszystkie za i przeciw swego małżeństwa.