Film poruszył mnie w podobnym stopniu co „Aftersun”, znakomity, głęboki i poruszający który można interpretować przez pryzmat naszych doświadczeń, wizji i wyobrażeń, a przede wszystkim osobistych doświadczeń. Ja odebrałem film bardzo osobiście, bardzo często wyobrażałem sobie jak mogłyby wyglądać moje rozmowy z Ojcem, jak mogłoby wyglądać życie, gdybyśmy teraz w obecnych czasach mogli porozmawiać, spędzać czas, czy otrzymałbym wsparcie? Jaki wpływ miałoby to na mój obecny świat? Świetnie przedstawiona pozorna „terapia” głównego bohatera, który ucieka w świat dysocjacji, w ten bezpieczny, znany świat, w którym może układać sobie swoje scenariusze i czuje się komfortowo, czy jest wam to znane? Brzmi fascynująco, ale jest bardzo niebezpieczne, kiedy od dziecka z powodu lęku, samotności, tragedii lub innych problemów, z którymi jako dzieci nie mamy szansy walczyć, jednym z mechanizmów obronnych jest właśnie ucieczka w świat iluzji i fantazji. Myślę, że jest to właśnie świetnie przedstawione w tym filmie. Inną częścią, w której się odnalazłem to dobitnie ukazane poczucie głębokiej samotności, pragnienia bliskości, a także strach przed nią. Tutaj wyobraźnia też pracuje, ta bezpieczna i znana droga, która niestety w realnym świecie nie do końca działa. Czy jego osobista terapia była udana? Moim zdaniem zakończenie może sugerować, że jego bezpieczny świat, jednak wygrał.