Film rzeczywiście niezły, dobra końcówka choć właśnie ona mi nie pasuje. Jeżeli nawet cofnął się w czasie, żeby uratować swoją żonę, to chyba nie powinna ona znaleźć się w jego linii czasu, no nie?
Poza tym był jeszcze jeden bardzo podobny film. Szukam go od dawna ale nie pamiętam tytułu. Tam również był jakiś podróżnik w czasie, który cofał się w przeszłość by oglądać katastrofy. Używał do tego jakiegoś zegarka czy czegoś podobnego. W każdym bądź razie główny bohater zorientował się co jest grane, gdy zobaczył tego jegomościa ( z którym rozmawiał wcześniej twarzą w twarz ) na archiwalnych zdjęciach w gazecie. Ktoś uchwycił jego sylwetkę na tonącym statku i innych fotografiach z miejsc katastrof. Nie pamiętam jacy aktorzy tam występowali ale jeżeli ktoś sobie coś przypomina bardzo proszę o pomoc. Z góry dzięki.
W tym filmie przyjęto, że jest tylko jedna linia czasu. Tak naprawdę, to do końca nie wiadomo, czy to grała jej matka, czy też ojciec. Ja bym obstawiał na ojca. A jeśli faktycznie to matka, to co się stało z ojcem?
"A jeśli faktycznie to matka, to co się stało z ojcem?"
Może wrócił i zamiast żony zginął on, ale wtedy przecież doszło by do katastrofy w mieście.
to na bank był ojciec, dziewczynka jest wyraźnie zaskoczona więc musiała ujrzeć swoją matkę, którą on sprowadził sprzed wypadku.